Witaaaajcieee moi miliiiii, moiiii kochaniiii w tym szczególnym i radosnym dniuuuu! Kocham was wszystkich tak bardzo, aż mi się tęcza i jednorożce uszami wylewają (z innych miejsc też, ale nie psujmy sobie naszego wspaniałego święta nieładnymi obrazkami).
Ponieważ z całą pewnością macie telefon, telewizor, radio, gazety lub inne środki masowego przekazu, to na pewno wiecie już, jaki ważny i wyjątkowy dzień mamy dzisiaj. A nawet jeśli nie macie, to zawsze uświadomi Was o tym niezastąpiony Gugiel, który z radością zaprezentuje Wam dzisiejsze logo.
To niesamowite, że co roku Walentynki wyglądają dokładnie tak samo. Sporo osób je obchodzi, trochę mniej ma je w czterech literach, a pozostali są zagorzałymi antyfanami, którzy nie rozumieją, że akurat ta amerykańska tradycja stała się częścią także naszej kultury.
Ale ja nie o tym. W każdym razie nie do końca o tym. Bo ja w zasadzie nie mam nic przeciwko obchodzeniu tego święta, poniekąd nawet je lubię - poprawka. Lubiłabym je, gdybym mogła je obchodzić. A z tym może być już ciężej, ponieważ nie mam chłopaka. I w bliższej przyszłości nie zamierzam mieć. Tak prawdę mówiąc uważam, że teraz powinnam się skupić na nauce (i nie, wcale nie chodzi o to, że jestem brzydka i to z tego tytułu nie mam chłopaka. Wcale), żeby później ciotki za mną nie latały, że tylko chłopcy mi w głowie. Ale wróćmy do Walentynek. Serio, z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie mam nić przeciwko, ale...ile można?! Mam na myśli te wszystkie uśmiechnięte pary, te lizaki w kształcie serc, starsze panie przy metrze, które próbują wcisnąć twojemu koledze tulipany czy inne chwasty, bo "jak to tak? Dżentelmen powinien kupić swojej dziewuszce kwiatki". A ty i twój przyjaciel momentalnie odsuwacie się od siebie, czerwienicie się jak jakaś czerwona papryka (i nie mówcie mi, że czerwienić można się tylko jak burak lub pomidor - gdy ja jestem zażenowana, to wyglądam właśnie jak papryka, ot co!) i ledwo hamujecie śmiech.
No dobrze, trzeba przyznać, że święto zakochanych miałam w tym roku wyjątkowo udane. Razem z przyjaciółką i dwoma kolegami łaziliśmy po centrum handlowym, śmiejąc się jak idioci. I tak:
Jeśli nie możesz świętować Walentynek - zepsuj je innym.
Serio, działa. W każdym razie masz po czymś takim +100 do satysfakcji i pewnie trochę więcej do bycia bucem.
Ja na zakończenie jeszcze dodam, że na przyszły rok już zaplanowaliśmy spotkanie w tym wyjątkowym dniu, więc strzeż się. Może to właśnie Tobie szalony kwartet popsuje święto?
No dobrze, trzeba przyznać, że święto zakochanych miałam w tym roku wyjątkowo udane. Razem z przyjaciółką i dwoma kolegami łaziliśmy po centrum handlowym, śmiejąc się jak idioci. I tak:
- Robienie głupich rzeczy w windzie -zaliczone.
- Wołanie na całe centrum za kolegą uciekającym z twoim telefonem - jak najbardziej.
- Naigrawanie się i parodiowanie zakochanych par - jeszcze się głupio pytacie?
Jeśli nie możesz świętować Walentynek - zepsuj je innym.
Serio, działa. W każdym razie masz po czymś takim +100 do satysfakcji i pewnie trochę więcej do bycia bucem.
Ja na zakończenie jeszcze dodam, że na przyszły rok już zaplanowaliśmy spotkanie w tym wyjątkowym dniu, więc strzeż się. Może to właśnie Tobie szalony kwartet popsuje święto?
Tak, tak. Cudowne Walentynki. Patrząc na pary w moim mieście, dochodzę do wniosku, że Walenty jest naprawdę patronem chorych psychicznie.
OdpowiedzUsuńChociaż w sumie - nie narzekam. Cały dzień oglądałam hiszpańskie i angielskie horrory oraz wcinałam popcorn. A jak! W taki dzień przecież nie pójdzie w boki, a jeżeli nawet, to co z tego? :)
"bo jak to tak? Dżentelmen powinien kupić swojej dziewuszce kwiatki".
Pozdrawiam,
Dopisek: nie powinnaś zacząć od dużej litery w wyżej przytoczonym przeze mnie cytacie?
UsuńMasz rację, nie zauważyłam tego :)
UsuńNominuję Cię do L.B.A. Więcej u mnie ;)
OdpowiedzUsuńleonka-to-ja.blogspot.com
Zawsze marzyłam, żeby zepsuć komuś walętynki, ale z jakiegoś dziwnego powodu zawsze akurat w tym momencie budziły się we mnie składowane głęboko resztki empatii... Muszę sobie na następne walentynki znaleźć taką kompanię, która przywoła mnie do porządku i beztrosko będziemy razem psuć innym ten dzień :)
OdpowiedzUsuń